Fryderyk Nietzsche i Martin Heidegger – dwaj niemieccy filozofowie, którzy uznali, że człowiek był najszczęśliwszy, gdy wierzył w mity. Narodziny greckiej filozofii, która szukała obiektywnej i odkrywanej rozumem prawdy, uznali za największą tragedię w historii ludzkości. Budowana przez ostatnie 2500 lat cywilizacja Zachodu została przez nich oskarżona o zniszczenie „autentyczności”, wyrażanej przez uczucia, instynkty i bezpośredni kontakt z naturą. Program „uwolnienia” człowieka z krępującej go cywilizacji przeprowadzili naziści (tytułowa prawica nietzscheańsko-heideggerystyczna). I wbrew propagowanym tezom, ta sama agenda leży u podstaw postmodernizmu (lewica nietzscheańsko-heideggerystyczna). Podczas gdy nazizm głosił ideę powrotu do mitów etnicznych, postmoderniści głoszą, że każdy ma swoją własną „prawdę”, czyli po prostu swój prywatny mit. Prof. Wielomski w swojej książce przekonująco pokazuje, że jeśli nie ma obiektywnej prawdy, to pozostają nam tylko mity. A wtedy światem rządzą ci, którzy swój mit potrafią skutecznie narzucić innym.
„Adolf Hitler gardził filozofią i filozofami jako osobami niepraktycznymi. Z jednym wyjątkiem. Pozwolił zrobić sobie zdjęcia ze statuetką Friedricha Nietzschego i opublikować je w prasie hitlerowskiej. W tym samym czasie nadworny ideolog Führera Alfred Rosenberg załatwił Martinowi Heideggerowi posadę rektora uniwersytetu, widząc w nim zaangażowanego nazistę. Oto kończy się w 1945 roku wojna, mija ćwierć wieku i obydwaj fetowani w III Rzeszy filozofowie stają się ikonami lewicowo-liberalnego postmodernizmu. Fakt ten niezwykle mnie zaskoczył, zafrapował, zmusił do działania, czyli do napisania tej książki. (…) Lektura pism Nietzschego i Heideggera doprowadziła mnie do poglądu, że na przełomie XIX i XX wieku w filozofii niemieckiej doszło do rewolucji intelektualnej, której celem było zaprzeczenie, zdeptanie i starcie w proch wszystkich pojęć filozoficznych świata zachodniego, o którym bez wahania mogę rzec, że jest to mój świat, a zapewne także i Czytelników tej książki”.